Blog

Piszę sobie czasem tu o fotografii, kawie, gadżetach i tym co mi zalega na sercu.

Listopadowe Spacerro Sieciowe

Za cel listopadowego Spacerro obraliśmy kawiarnie sieciowe. Z "sieciówkami" problem jest taki, że według obiegowej opinii nie liczy się w nich jakość kawy a ilość sprzedanych filiżanek. Niemniej jednak z reguły owe miejsca tętnią życiem więc postanowiliśmy sprawdzić jak w praktyce smakuje espresso w czterech popularnych sieciach.

Green Nero Coffee (Pl. Konstytucji 1) - taki typowy sieciówkowy smak espresso. Mocny, gorzki, na granicy przepalenia. Słodycz? Zapomnijcie. To taka kawa, która nie zniknie w mleku, ale pita "na czysto" podniebienia nie połechce.

Coffee Heaven (Al. Jerozolimskie 33) - delikatne nuty orzechów włoskich i wanilii kompletnie zabite gorzką, mega gorzką końcówką. Tak jak w przypadku Green Nero Coffee zapewne bardzo fajnie komponuje się w kawach mlecznych, ale jako espresso zapewnia ekstremalne, i wcale nie do końca pozytywne, doznania.

Costa by Coffee Heaven (Nowy Świat 19) - espresso mocne, gorzkie i poza tym nie wyróżniające się niczym innym. Czy smaczne? Nawet, ale pod warunkiem, że z gorzkością Wam po drodze.

Starbucks (Pl. Trzech Krzyży 16) - w smaku podobnie do Costy z tym, że espresso jest bardziej rozwodnione przez co może bardziej pasować osobom z delikatniejszym podniebieniem.

Ciężko jest mi wybrać zwycięzcę z racji tego, że wszystkie kawiarnie, które odwiedziliśmy oscylowały wokół tego samego przepisu i smaku - mocnej, gorzkiej kawy. Przypuszczam, że trend bierze się stąd, że większość klientów "sieciówek" woli kawy mleczne zatem by espresso nie zginęło w mleku (często doprawionym syropami do smaku) musi mieć ono kopa. Dodatkowo do tego wszystkiego dochodzi mała powtarzalność kawowych shotów przez co jedna kawa smakuje zupełnie inaczej od drugiej, zaparzonej chwilę wcześniej lub później.

Tak więc w moim subiektywnym odczuciu cztery powyższe kawiarnie sieciowe remisują ze sobą (chociaż Starbucks lekko zostaje w tyle).